Wegański obiad z barszczem, z kiszonych liści buraka.

Kisiłam nie tylko kapustę, bo jeszcze jesienią wpadłam na pomysł, żeby ukisić nadmiar botwiny i liści buraków z ogrodu. Zrobiłam je podobnie, jak ogórki, tyle, że pokroiłam je, dodałam kopru, chrzanu i zalałam posoloną, przegotowaną wodą. Wczoraj otworzyłam jeden ze słoików i spróbowałam jego zawartości. Smak niezły, coś pomiędzy kiszonym ogórkiem, a burakiem, a właściwie – burak (liść), o smaku kiszonego ogórka.

Liście, jedliśmy, ja i pies na surowo, przy czym Nerowi chyba lepiej smakowały, bo bez końca wypatrywał – więcej, więcej……, jednak jest to nowy smak, do którego ja muszę się przyzwyczaić. a pies widać nie musi.

Ze soku, ciemno – bordowej wody z tychże liści, postanowiłam zrobić rodzaj barszczu. Nie miałam wywaru z warzyw, więc do wody dałam trochę przecieru pomidorowego, suszonych mielonych warzyw i dwa pokrojone ząbki czosnku, zagotowałam chwilę całość, dodając majeranku, pokrojonego zielonego koperku. Sok z botwiny dodałam na końcu i całość tylko podgrzałam, niemal do wrzenia, ale już barszczu nie gotowałam. Uzyskałam fajny smak, coś pomiędzy ogórkową, a barszczem. Barszcz był dobry, nawet powiedziałabym, że smaczny ale inny, niż zwykle i na pewno zdrowy.

Do barszczu zjedliśmy kaszę jaglaną, ugotowaną z warzywami i polaną sosem grzybowym. Pokrojone w kostkę: seler, marchew, cukinię, zalałam wodą i podgotowałam. Po chwili dosypałam kaszę jaglaną, w ilości, jak w przepisie na torebce. Wszystko doprawiłam odrobiną mielonych, suszonych warzyw, pogotowałam jeszcze ok. 10 – 15 min. i odstawiłam garnek pod przykryciem, by kasza „doszła”.

Kasza jaglana świetnie komponuje się z cukinią, poza tym oba te produkty odkwaszają nasz organizm.

Sos. W małym garnku podsmażyłam garść suszonych grzybów z cebulką, później zalałam je wodą i ugotowałam do miękkości. Sos zagęściłam mąką ziemniaczaną, doprawiłam suszonymi, mielonymi warzywami, sosem sojowym, śmietaną sojową, pieprzem, tymiankiem i oregano. Osobno usmażyłam jeszcze kilka pokrojonych, posolonych pieczarek na skwarki i wrzuciłam na sos.