Bakłażan z jabłuszkiem.

Dzisiaj w radio ktoś się zachwycał swoim nowym „odkryciem”, że bakłażan i gałka muszkatołowa tworzą niezwykle smakowite połączenie. Dla mnie to nic nowego, bo już od dość dawna bakłażany zawsze doprawiam gałką i pisałam już o tym tutaj niejeden raz. Pierwszy raz połączyłam te produkty przypadkiem,  bo niechcący rozsypałam potartą gałkę muszkatołową  na pokrojone bakłażany i tak zostawiłam.

Program przywołał mi ochotę na bakłażany, więc wracając z pracy kupiłam w Lidlu (tanio, 1, 19 euro za kg.)  trzy ładne nieduże bakłażany i w króciutkim czasie przyrządziłam z nich przepyszne,  ekskluzywne danie (pomysł własny).

 

Bakłażanem w takiej postaci możemy poczęstować nawet najbardziej wybrednego gościa.

Po uprzednim umyciu pokroiłam bakłażany, na dość duże kostki, po czym  przyprawiłam je  dość intensywnie: gałką muszkatołową, solą, pieprzem,  przyprawą maggi w płynie i odstawiłam na chwilę.

Jabłka – najlepiej żeby była ich na talerzu taka sama ilość co bakłażana, ale ja niestety miałam w domu tylko dwa owoce., które pokroiłam na ósemki, otoczyłam dokładnie w dobrym oleju, dopiero potem ( olej najpierw po to, by owoce zachowały sok w środku) leciutko posoliłam i posypałam majerankiem.

Bakłażana(po odlaniu soku, który puścił pod wpływem soli) wraz z pokrojonymi dwiema cebulami,  usmażyłam na tłuszczu, pod przykryciem  do miękkości na jednej patelni, a jabłuszka( już bez tłuszczu, bo były wcześniej nim otoczone) na drugiej.

Zrobiłam tez odrobinę sosu: Na tłuszcz po bakłażanach wylałam trochę mleka kokosowego i doprawiłam odrobiną gałki i maggi. Nie umiem tylko powiedzieć, czy bakłażany były lepsze z tym sosem, czy bez niego, bo dla mnie były równie pyszne, tylko ze sosem smakowały nieco inaczej.