Wracam do Polski, bo tutaj nie jest moje nie jest moje miejsce. Przez 5 lat nie przywykłam i nie sądzę, aby coś się w tej kwestii zmieniło. Podobno ludzie ze starą duszą tak mają – przywiązują się do jednego miejsca. Nie jest jednak tak, że nie lubię Niemiec, czy Niemców. Za co lubię Niemców. Właśnie za tą, tak powszechnie ostatnio krytykowaną poprawność polityczną. Może przyczyna, w większości, ich takiego, a nie innego zachowania leży w tym, jak pisał A. Sołźenicyn w książce „Archipelag Gułag” , że ” -…… Niemcy mieli swoją Norymbergę”, kiedy to – zło zostało nazwane i osądzone. Nasi zachodni sąsiedzi wyprzedzają nas też, jeśli chodzi o stosunek do zwierząt. Na ulicach nie widzi się bezdomnych psów, czy kotów, a warunków w schroniskach też można im pozazdrościć. Podoba mi się , że w telewizji publicznej jest dużo programów na temat zwierząt. ich praw, czy raczej braku praw i granic przekraczanych przez człowieka w stosunku do tych bezbronnych istot. Weganin dla większości Niemców, to osoba godna szacunku. WEGANIZM, TO PRAWDZIWA MIŁOŚĆ DO ZWIERZĄT, taką definicję usłyszałam od Niemca, właściciela tego pieska przywiezionego z Hiszpanii, gdzie ktoś porzucił go przywiązując do drzewa w lesie. Bardzo będę tęsknić za Kleopatrą.
Właśnie w tej chwili w telewizji leci program, na temat ciągle zwiększającej się różnicy na Świecie, między skrajnym ubóstwem, a posiadaczami w nadmiarze. Ośmiu najbogatszych ludzi na świecie posiada więcej, niż 3, 6 mld, czyli połowa ludności. Rozpasane bogactwo jednych, przy niewyobrażalnej nędzy ogromnej ilości ludzi jest główną przyczyną wojen i migracji ludzi.