Baton jaglano – kokosowy.

Urozmaiciłam dzisiaj ten baton dżemikiem morelowym ( opcjonalnie puszka brzoskwiń w raz z sokiem, będzie jeszcze lepszym dodatkiem) i uzyskałam przepyszny efekt – deser przypominający w smaku sernik. Jeśli chodzi o wykonanie, to jak niżej w niezwykle prostej i szybkiej w wykonaniu, poprzedniej „starej wersji”. Może dodam tylko, że  cztery ugotowane na sypko woreczki  kaszy jaglanej połączyłam z ok. 40 dag. wiórek kokosowych. Dodałam też prócz śmietany sojowej, mleko kokosowe(gęste) zamiast tłuszczu, które akurat miałam w lodówce. Można też lekko zakwasić ciasto kilkoma łyżkami kefiru roślinnego, albo odrobiną soku z cytryny i dodać aromatu ( olejek śmietankowy).  Istotnym jest,  uzyskanie sprężystej masy, dlatego kaszy nie rozgotowujemy i  dobieramy odpowiednie proporcje . Jeśli ciasto jest mimo wszystko wyszło zbyt mokre, bo kasza była rozgotowana, to można dodać więcej wiórek,  łyżkę mąki ziemniaczanej i parę minut dłużej zapiec w piekarniku. Najpierw wyłożyłam do szklanej brytfanki połowę masy, którą przesmarowałam dżemem morelowym ( brzoskwinie z puszki kroimy w kosteczkę, sok wlewamy do masy) i na to dałam drugą część mieszanki kokosowo –  jaglanej. Czekoladę na wierzchu tylko pokruszyłam na wyjętej z piekarnika gorącej masie , a kiedy się już roztopiła, równomiernie rozsmarowałam ją  i posypałam dla ozdoby wiórkami. Całość schłodziłam w lodówce.

   

STARA WERSJA: Bardzo nam smakowała ta  prosta i bardzo szybka w wykonaniu „słodycz”, dlatego dzisiaj zrobiliśmy „powtórkę z rozrywki”. To naprawdę zdrowy i smaczny deser  na każdą okazję.

20170131_152338 (1)   20170131_153306

 

Ugotowałam według przepisu kaszę jaglaną z dodatkiem wanilii,  śmietany sojowej  i zaraz do gorącej, dobrze ugotowanej – na sypko,  wsypałam wiórki kokosowe, cukier trzcinowy jasny do smaku ( nie za dużo, im mniej,  tym lepiej ), trochę tłuszczu kokosowego, ale ten opcjonalnie, śmietana sojowa wystarczająco okrasza całość. Wiórek dosypywałam stopniowo do uzyskania dość gęstej masy, która wyłożyłam uciskając na głęboki półmisek. Półmisek z zawartością wstawiłam jeszcze na parę minut do rozgrzanego piekarnika 170 st. , żeby wiórki się jeszcze trochę „sparzyły” .  Na gorąca zawartość wysypałam zmieloną w blenderze gorzką czekoladę ( im bardziej gorzka czekolada, tym lepiej, moja była dzisiaj 81% z drobinkami pomarańczy), która się roztopiła tworząc polewę. Zjedliśmy  „baton” – mocno schłodzony.