Jeszcze o kryształkach japońskich i wodnym kefirze, bo wszelkie fermentacje walczą z procami gnilnymi i wzmacniają odporność organizmu. Taki wodny kefir piła moja mama już wiele lat temu. W kilka dni – szklanka dzienne – w wyraźnie widoczny sposób poprawia cerę. Można je kupić w internecie, ja po tygodniu, już mogłabym się nimi podzielić z kimś mieszkającym w pobliżu.
Tak samo, jak w przypadku ziaren kefirowych, nie używamy metalowych przedmiotów. Kryształki zalewamy wodą przegotowaną, lub mineralną z 3 – 4 łyżkami cukru ( u mnie trzcinowego ), dosypujemy kilka rodzynek, lub suszone morele…, itp. i przykrywamy gazą na ok. 24 godz. po czym odcedzony płyn możemy pić nawet w ilości do litra dziennie, ja piję szklankę – rano. Kryształki przepłukujemy chłodną, bieżąca wodą i ponawiamy proces. Owoce wymieniamy co kilka dni. Odniosłam wrażenie, że w procesie fermentacji powstaje w niewielkiej ilości, jakiś rodzaj alkoholu, więc chyba trzeźwym alkoholikom bym go nie polecała.