Po raz pierwszy od dawna mam dwa wolne dni z rzędu wolne, więc postanowiłam zaimprowizować trochę w kuchni. Miałam ochotę na „coś wartościowego” w galarecie, więc trafiły do niej niezwykle korzystne dla zdrowia grzyby shiitake, które zamierzam w przyszłości uprawiać w domu.
Grzyby Shiitake – „eliksir życia”, wzmacniają system odpornościowy, pomagają w zwalczaniu stresu. Już od kilkuset lat stosuje się go do leczenia m. in. nowotworów, chorób serca, wysokiego ciśnienia, otyłości, problemów seksualnych i problemów związanych ze starzeniem się organizmu. Shiitake działa również korzystnie w przypadku kamicy woreczka żółciowego, wrzodów, zaparć. Ma silne działanie przeciwnowotworowe, przeciwwirusowe i antybakteryjne. Według najnowszych badań laboratoryjnych Shiitake zapobiega rozmnażaniu się w tkankach wirusa HIV. Jego unikatowe właściwości powodują odzyskanie wigoru i witalności organizmu.
Ugotowałam rodzaj rosołu : marchew, pietruszka kostka warzywna, liść laurowy, łyżeczka gorczycy. Pokrojone shiitake lekko przesmażyłam z dwiema pokrojonymi cebulami i ząbkiem czosnku i wrzuciłam je do „rosołu”, dodałam dwie łyżeczki roślinnej żelatyny agar agar, zamieszałam i pogotowałam jeszcze chwilę na „małym ogniu”. Lepszy, lub gorszy smak takiej galarety uzależniony jest od proporcji przypraw dodanych na samum końcu. Powoli więc dodajemy w małych ilościach – „smakując efekt”: ocet balsamiczny, pieprz i odrobinę cukru.
Z grzybami shiitake robię też pizzę, zupy, panierowane kotleciki … itd.