Nie nasz papież.

To nie nasz papież, zbyt liberalny, lewak… itd. Takie wypowiedzi – niestety nie tak niewielu moich rodaków w czasie ŚDM w Polsce wcale mnie nie zaskoczyły, chociaż niektórzy moi znajomi Niemcy uszczypliwie pytają mnie, czy Polacy już siusiają wodą święconą, bo ostatnio tak intensywnie  katoliccy się zrobili.

Nie jestem zaskoczona, bo wiem , że  katolickość tychże Polaków jest tego rodzaju, że gdyby nawet sam Bóg nagle odsłonił chmurkę nad Polską i poprosił o przyjęcie uchodźców, od wielu usłyszałby: –To nie nasz Bóg, to lewak, szatan.

Spektakularne rytuały, krzyże, sakramenty, świece – to łatwiejsze, niż pomoc bliźniemu w potrzebie i niewiele kosztuje, ale czy to jest istotą wiary Chrześcijańskiej? Czy tak nauczał Chrystus?

Dzisiaj zapytałam kolejny raz moją pracodawczynię – starszą panią, Niemkę, co myśli o uchodźcach – teraz, po ostatnich wydarzeniach. Długo się nie zastanawiała, ta kochająca ludzi i przyrodę ateistka. „Oczywiście, że pomagać” – usłyszałam. Ludziom w tragicznej sytuacji, uciekającym przed koszmarem wojny –  ciągnęła dalej  pani – należy pomagać chociażby z jednej prostej przyczyny, że jeśli ktoś w potrzebie może liczyć na nas, to i my możemy liczyć na kogoś, kiedy zajdzie taka potrzeba – „tak działa człowieczeństwo”

Sama zawsze byłam i mimo wszystko jestem tego samego zdania. Należy pomagać i przede wszystkim nie ujednolicać ofiar z oprawcami wrzucając ich do tego samego kosza. Różniący się ode mnie jedynie kolorem włosów, oczu i karnacją uchodźcy mieszkający w moim bloku w Gelsenkirchen nie mają nic wspólnego z ISIS.

Narodowiec Marian Kowalski krzyczy w swej telewizji, że „w d…. ma prawa człowieka – zamordowano kobietę w ciąży” i coś tam jeszcze bełkocze o odpowiedzialności zbiorowej. Ten toksyczny niby katolik i niby patriota wzbudził  też nienawiść wśród swojego audytorium do Papieża przekłamując jego słowa.

Mam rozumieć, ze Kowalski ustanawia nowe, osobiste prawo szariatu, które – ciekawe pod jaką karą –  zabrania europejkom posiadania dzieci z muzułmanami.

Ten  „Silny człowiek na trudne czasy” – jak mówi o sobie w swojej „d…..” ma przede wszystkim parcie na władzę, dlatego wszystko co w sposób niezwykle wyrachowany, w tym celu robi – raczej nie pachnie. Dużo w nim nienawiści, a w nienawiści jest strach, który przeczy sile.

Co do Papieża, to w jego tak licznych wypowiedziach na temat cierpienia brakuje mi choćby paru słów na temat oczywistego cierpienia niewinnych istot, jakimi są ozdoby tego świata –  zwierzęta.