Wokół swego ogona

„- Niech Pan go nie zamyka, nie boję się psów” zawołałam zbliżając się do pewnej posesji. Piesek miał „swoją chwilę”, bo właśnie został  na krótko wypuszczony ze swego wiecznego, dożywotniego więzienia. „-  Ja mu nie wierzę, odpowiedział  „właściciel”  – psa i podwórka. Zwierzę niestety wróciło do zbyt ciasnego kojca, w którym ma możliwość jedynie obracania się wokół własnego ogona.  Właściciel, pan swego psa mu nie wierzy. To ciekawe, bo ja temu zwierzęciu instynktownie zaufałam od razu. Kiedy w środku nocy, w siarczysty mróz,  poszłam za dobiegającym do moich okien żałosnym szczekaniem – płaczem, ten sam pies, któremu nie wierzy jego pan, jadł mi z ręki.

Dlaczego Pan mu nie wierzy? – zapytałam. „Stary jest…wszystko może się zdarzyć…8 – 9 lat, to już stary pies, miałem rottweilera, to samo, żył krótko  8 – 9 lat i głupiał…tak zawsze mam …” – krótko streścił przyczynę swego braku zaufania mój rozmówca i starał się zmienić temat.

Typowy obraz niemal co drugiej posesji na wsi. „Szczęśliwa” rodzina, piękny dom, zadbany ogródek, posadzone kwiatki i mały dodatek – skowyczący pies w ciasnym kojcu. Pytam się – po co? Ozdoba?  Zabawka dla dzieci, kiedy mają ochotę? Jeden, drugi…wariuje, w końcu zdycha i na kolejne dożywocie trafia następny… . Skazany za co? Za miłość do człowieka? Ile można, każdej minuty, godziny, każdego dnia,  w siarczysty mróz, piekący skwar…  kręcić się wokół swego ogona? Co jest takiego w człowieku, że ot tak – zwyczajnie, jakby to było wstawienie jeszcze jednego kołka do płotu, tworzy piekło istocie, która mu ufa, bezinteresownie kocha… ?

KIM JESTEŚ CZŁOWIEKU?  Homo sapiens? Sapiens – niby myślący, a zupełnie bezmyślny. Pokręć się bezmyślny człowieku wokół „swego ogona” – godzinę, jeden dzień…, może odczujesz, dotrze do Ciebie…czym, może być –  jest taki rok, 8, 9…lat. 

Wolność wpisana jest w naturę każdej istoty, niewola ogłupia, w końcu zabija. Jeśli zniewalamy, zabijamy sami nigdy nie będziemy wolni, bo wszystko jest w nas, a my jesteśmy we wszystkim.