Nieskromnie podpisuję się pod tym „obiema rękami” i zachęcam do weganizmu.

„Sam fakt, że ktoś jest weganinem mówi mi tak wiele o danej osobie, mówi mi, że charakteryzuje się ona wybitnym charakterem.
Weganie pełni są poświęcenia i oddani zmienianiu świata na lepszy.
Wtedy, gdy innym ludziom wydaje się, że jedzenie mięsa jest prawem darowanym im przez Boga i że ten dał im prawo do zabijania krów, świń, kur i ryb na żywność – to każdy weganin woli ryzykować i woli mieć niedobór białka lub wapnia, tylko by nie wyrządzić krzywdy pięknym zwierzętom.
Jednak to wielkie poświęcenie doprowadza ich do przypadkowego odkrycia ważnego faktu, że to właśnie rośliny dostarczają człowiekowi potrzebnego im białka, aminokwasów, kwasów tłuszczowych, witamin i minerałów (wliczając do nich wapń) -eliminując przy tym groźne ryzyko zachorowań na choroby cywilizacyjne.
Weganie są pewni siebie. Pozostają wytrwali nawet wtedy, gdy ich matka, ojciec, dietetyk i lekarz są wyraźnie rozgniewani ich „religią” weganizmu.
Weganie są pracowici i pilni. Unikanie konsumowania zwierząt w świecie, gdzie mięso, nabiał i jajka wmieszane są w prawie każdy produkt w sklepie lub restauracji – jest dla nich codzienną szarpaniną i walką. To dokładne sprawdzanie składników na etykietach, odmawianie zaprosin na obiady i nawet czasami odczuwanie głodu wymaga dużego wysiłku, wysiłku którego przeciętna osoba nie potrafi w sobie wykrzesać.”
Dr. John McDougall
– amerykański internista i ekspert zdrowego odżywiania