W dzisiejszą zapiekankę nawtykałam świeżych liści szpinaku z mojej własnej grządki i nadziałam nią też kwiat cukinii z doniczki.
Pokrojone: cebulę, brokuły, marchew, trochę selera i paprykę, najpierw lekko przesmażyłam na patelni, później jeszcze poddusiłam do stanu al dente. Młode ziemniaki ugotowałam na parze i pokroiłam w kosteczkę. Pieczarki i wcześniej ugotowane, pokrojone kotlety sojowe doprawione solą i oregano usmażyłam na oleju (kokosowym).
Sos, w dużej ilości, bo tak lubię, powstał z przesmażonych: cebuli, czosnku, drożdży świeżych piekarniczych ( nadały serowy smak), małej części ziemniaków, później zmiksowanych blenderem z roślinną śmietaną (sojowo – słonecznikową). Doprawiłam go ziołami ( oregano, bazylia, tymianek), ostrą papryką mieloną, pieprzem, solą, mielonymi suszonymi warzywami. Kiedy akurat jestem w posiadaniu kefiru z grzybka tybetańskiego, to dodaję go do sosu, wzmacnia to jego serowy posmak.
Wszystkie składniki, z dodatkiem liści szpinaku zalane zostały na płaskiej, szklanej brytfance, dość intensywnie doprawionym sosem. Zapiekanka przebywała w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku, do utworzenia się na jej wierzchu złotawej skorupy (ok 20 min.).