Hitler nie był wegetarianinem. Rafał Ziemkiewicz – bałwan.

Odnoszę się do tego programu –   http://swiatrolnika.info/swiatrolnika-tv/2940-ziemkiewicz-ruchy-ekologiczne-maja-parszywa-historie-wideo,  bo choć od razu wydał mi się  na marnym poziomie, to jednak Rafał Ziemkiewicz, mocno obraża w nim  wszystkich wegetarian i ludzi walczących o lepsze jutro dla zwierząt i tym samym, też dla człowieka. „Większość ludzi w Polsce jest normalnych………Wariaci są tylko na wierzchu, ktoś ich używa….., mamy tu do czynienia z lobbingiem”  – mówi o obrońcach zwierząt R. Ziemkiewicz.

Często się mówi, nie oceniaj ludzi po sobie, ja jednak to uczynię. Ocenię Adolfa Hitlera, odnosząc się do siebie i właśnie stąd wyciągnę wniosek, że spekulacje Rafała Ziemkiewicza na temat wegetarian rozszczepionych psychicznie, podobnie, jak zbrodniarze odpowiedzialni za holokaust, to czyste brednie publicysty snute „pod publikę” i ze strachu przed utratą kotleta.

Konsekwentną weganką jestem od 5 lat, a przeżyłam lat 57. Wcześniej więc, choć z dużym poczuciem winy, spożywałam produkty zwierzęce. Nie nienawidzę więc ” normalnej większości” ( określenie użyte przez Ziemkiewicza ), bo musiałabym nienawidzić  moich troje dorosłych dzieci, których  niestety nie wychowałam na wegan, ale mam nadzieję zarazić ich tym „wariactwem”(określenie Ziemkiewicza). Nienawiść zawsze była mi obca, zawsze byłam też  przeciwniczką wszelkiej przemocy. Widzę ścisły związek między zabijaniem zwierząt, przemocą wobec dzieci i agresją między ludźmi w ogóle, bo okropnych rzeczy związanych z agresją,  naoglądałam się  już w dzieciństwie. Pochodzę ze wsi z małego gospodarstwa. Nie mieliśmy własnego konia, więc na naszym polu pracował inny koń, niejednokrotnie bestialsko batem traktowany przez swego „pana”, kiedy nie miał siły pociągnąć w górę przeładowanego wozu. Tym samym batem właściciel konia traktował,  często bez powodu, swoje dzieci i podobne baty, jak słyszałam otrzymywał on, od swego ojca.

Zupełnie nie rozumiem też, dlaczego Ziemkiewicz i jemu podobni  nazywają nas lewakami i kojarzą z KGB. Nigdy, ani ja, ani moi rodzice nie byli w żadnej partii. Jesteśmy ludźmi pracy. Od polityki i manipulacji trzymamy się z daleka. W czym się jeszcze bardzo różnię, ja „wariatka” od  n o r m a l n e g o   Rafała Ziemkiewicza, że w tym, co robię, zawsze staram się mieć czyste intencje, a temu panu najczęściej chodzi o czysty interes. 

NIE MA WE MNIE  NIENAWIŚCI, NIE DZIELĘ CZUJĄCYCH STWORZEŃ NA JEDNE, KTÓRE MOŻNA ZABIĆ,  I DRUGIE  – TE KOCHANE, ZASŁUGUJĄCE NA ŻYCIE. W czym więc widzi Ziemkiewicz ROZSZCZEPIENIE wegetariańskiej psychiki? Co do charakterystycznego dla „tamtych”  Niemców połączenia skrajnego sentymentalizmu z niebywałym okrucieństwem, to bardziej mi pasuje określenie: „…prawo  kompensacji” , użyte przez Sołżenicyna w książce „Archipelag Gułag”

Wbrew temu, co twierdzi Ziemkiewicz i jego słaby „konik – historia”, Hitler nie mógł być wegetarianinem, bo gdyby nim był, byłby zupełnie innym człowiekiem. Na pewno wegetarianinem był Lew Tołstoj, uważany w swoim czasie za drugiego cara Rosji. Ten wielki pisarz był przeciwny przeciwstawianiu się złu przemocą i jak my wszyscy ” wariaci” ( słowo Ziemkiewicza), widział ścisłą zależność między zabijaniem zwierząt i wojnami. ” Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały pola bitew”

Zapewne nie tylko słabo z historią u pan Rafała. „Dowcipnie” licząc bąki wegetarian,  zapomniał doliczyć bąki wszystkich zjadanych przez niego zwierząt, albo publicysta po prostu – nie umie liczyć.

Dość ostro krytykowany w tym programie przez Ziemkiewicza  – Jarosław Kaczyński,  w kontekście tejże krytyki,  akurat u mnie nazbierał plusów, bo stosunek do zwierząt świadczy o nas.

O panu Ziemkiewiczu pierwszy raz usłyszałam, kiedy publicznie nazwał Papierza Franciszka idiotą, bo jak stwierdził, nie chce, aby jego córki zmuszone były chodzić w „namiotach”. Nie jestem „fanką” żadnej religii, ale obecną głowę kościoła cenię za odwagę i za to co Ziemkiewicz u Niego nazywa lewactwem, bo nie myślę, że konserwatywne chrześcijaństwo,  to najlepsze antidotum na szerzący się, radykalny islam, jak  uznaje publicysta,.

Nie może więc obrazić się pan redaktor, jeśli w myśl biblijnego „Oko za oko, ząb za ząb” stwierdzę: Rafał Ziemkiewicz – BAŁWAN.